piątek, 17 stycznia 2014

Cztery

Kiedy krzyknę „trzy”, wybiegacie.- poinstruowałam purpurowych już ze wstydu chłopaków. Naprawdę ładnie było im w różowym! Jak to dobrze, że jakimś cudem udało mi się przekonać trenera Woronkowa o pożyczkę tiulowych spódnic od jego córki… Ledwo się w nie zmieścili, ale Andriej chyba nie będzie żałował. Wbiegłam w podskokach na stołówkę i stanęłam na krześle.
- Panie i panowie, proszę o uwagę!- wykrzyknęłam, a wszystkie obecne w pomieszczeniu głowy zwróciły się w moją stronę. Mrugnęłam do Saszy, a ten wyciągnął kamerę z kieszeni i włączył opcję nagrywania.- Przed wami specjalna aranżacja kultowej sztuki baletowej z muzyką Piotra Czajkowskiego. Z wielką przyjemnością pragnę zaprezentować wam Jezioro Łabędzie w wykonaniu Reprezentacji Rosji!- wykrzyknęłam, a na sali rozległy śmiechy i brawa.- Raz, dwa, trzy!- wrzasnęłam w stronę wejścia i włączyłam muzykę. Zza drzwi wysypała się cała drużyna odziana tylko w bokserki, skarpetki i różowe tiulowe spódniczki. Drobnymi kroczkami rozpierzchli się po stołówce, trójkami trzymając się za ręce. Cała sala kwiczała ze śmiechu, a Woronkow niemalże schował się pod stół. Synchronizacja była niesamowita, a Dmitrij wraz z Maximem wiedli prym w całej zabawie. Michajłow wpadł Muserskiemu w ramiona, a dookoła nich tańczyli pozostali siatkarze. Werbow podskoczył i schwycił w zęby sztuczną różę z dzbanka, a Apalikow uniósł ręce do góry i imitował lot łabędzia. Łzy leciały mi ciurkiem po policzkach, a to wcale nie był koniec pokazu. Grankin dreptał po podłodze niczym rasowa baletnica, tylko Sivozhelez jako jedyny z nietęgą miną udawał mima. Po chwili pokazu indywidualnego zespół dobrał się w pary i zaprezentował widzom interpretację jazzową. Dmitrij był żoną, Maxim mężem, Werbow kochankiem, a reszta tancerzy robiła za tło. Cała sala pokładała się na swoich miejscach, niektórzy ocierali łzy, inni łapali się za brzuchy i próbowali złapać oddech. W końcu wszyscy ponownie schwycili się za ręce i pięknie ukłonili. Gromkie brawa trwały chyba przez kilka minut. Odprowadzani salwami śmiechu gracze z gracją wybiegli z pomieszczenia, rozsyłając całusy. To był najlepszy zakład, jaki w życiu wygrałam!
- Co powiecie na mały pokerowy rewanż?- zapytałam, gdy czerwoni ze wstydu wchodzili na piętro. Werbow spojrzał na mnie groźnym wzrokiem, jakby był gotów rozszarpać swoją różową kieckę i jej strzępkami mnie udusić.
- Nie to nie!- wyszczerzyłam się, w duchu powstrzymując się od wybuchnięcia śmiechem. Odwróciłam się na pięcie i niemalże znów zderzyłam się z Sivozhelzem. Dobry humor momentalnie mnie opuścił.
- Masz jakieś problemy z utrzymaniem równowagi, czy po prostu ci się podobam?- zakpił, a ja wzięłam głęboki oddech. Nie dam się znów wyprowadzić z równowagi.
- Wiesz, do twarzy ci w tej spódniczce. Powinieneś się tak częściej stroić. A może w tajemnicy już to robisz?- odparowałam, a on wytrzeszczył oczy- po części ze zdziwienia, po części ze złości- A poza tym, odpowiadając na twoje durne pytanie, to nie podobają mi się faceci z brodą- dodałam, chociaż było to paskudne kłamstwo- kiedyś nawet mój starszy brat śmiał się z tych dziwacznych upodobań nastoletniej dziewczyny.
- To się świetnie składa, bo mnie nie podobają się pyskate brunetki- prychnął, na co ja obojętnie wzruszyłam ramionami i udałam się w stronę swojego pokoju, zostawiając go na schodach. Ten palant wprost niewyobrażalnie działał mi na nerwy!
 Pozostały nam trzy tygodnie do rozpoczęcia Ligi Światowej. Zawodników czekały jeszcze dwa kontrolne sparing z Iranem, u nich oraz na swoim terenie. Miałam ręce pełne roboty, bo Sasza wybłagał od Woronkowa tygodniowy urlop na spędzenie odrobiny czasu ze swoją nowonarodzoną córeczką. Zostałam więc kompletnie sama ze zgrają wielkich i niestabilnie emocjonalnych Rosjan. Z dnia na dzień coraz bardziej się do mnie przekonywali. Apalikov i Grankin już zupełnie zaakceptowali moją rolę w klubie, Pawłow był odrobinę zdystansowany, ale szanował moją pracę i zawsze pozdrawiał z dyplomatycznym uśmiechem.  To właśnie przed Nikołajem otworzyłam drzwi, gdy natarczywie pukał, aby dostać się do mojego pokoju.
- Masujesz?- zapytał, błądząc wzrokiem po wnętrzu pomieszczenia. Zdziwiona zerknęłam na zegarek wiszący na ścianie.
- Właściwie to już skończyłam na dzisiaj- odparłam, ale widząc jego zawiedziony wzrok postanowiłam kontynuować- ale znajdę dla ciebie piętnaście minut- dodałam, widząc jak wzdycha z ulgą. Zeszliśmy do gabinetu. Pawłow szedł z ociąganiem, jakby wcale nie zależało mu na tym masażu. Więc po co odrywał mnie od arcyciekawej książki?!
- Zawsze przychodziłem z tym do Saszy, ale dzisiaj go nie ma…- zaczął, a ja zmarszczyłam brwi. Aleksandr był wówczas jedynym fizjoterapeutą, bo przez prawie miesiąc kadra miała wakat na tym stanowisku, więc atakujący raczej nie miał wyjścia.
- A ty jesteś kobietą…- kontynuował, a ja kompletnie nie wiedziałam o co mu u diabła może chodzić.
- Tak…- zaczęłam ostrożnie, badając teren.- No jestem. A co?
-No bo kobieta rozumie zachowania innych kobiet, prawda?- zapytał, a ja wypuściłam powietrze z płuc.
- Tak, raczej tak.
- I jeśli jedna kobieta się obraża, to ta druga jest w stanie wytłumaczyć, o co tej pierwszej chodzi?- drążył, a ja zamrugałam skołowana.
- Więc… pokłóciłeś się ze swoją dziewczyną?- zgadłam, a jemu nagle zaświeciły się oczy.
- Tak! Wiedziałem, że mnie zrozumiesz! Wy, kobiety, macie chyba jakiś trybik w głowie…- zastanowił się, a potem nagle zerwał się z miejsca. Wspomniałam, że nawet nie zaczęłam go jeszcze masować?
- A co się dokładnie stało?- zaciekawiłam się. Nikołaj znowu przysiadł, nieco uspokojony tonem mojego głosu.
- Dzwoniłem do niej dzisiaj rano, a ona po kilkunastu sekundach rozmowy powiedziała, że jestem dupkiem i egoistą. Teraz nie odbiera telefonów…- Wzniósł oczy do nieba, jakby tam chciał szukać pomocy. Zamyśliłam się kilka sekund.
- A ile się spotykacie?- zapytałam, po chwili patrząc, jak Pawłow głęboko się zastanawia.
- Nie wiem, jakieś… Trzy miesiące?
- A pamiętasz waszą pierwszą randkę?
- Tak, byliśmy w restauracji. Jakoś w połowie miesiąca, tak jak teraz.
- Więc może przegapiłeś rocznicę?- strzeliłam, a mężczyzna podrapał się po głowie.
- A co jest takiego ważnego w trzecim miesiącu bycia razem?- zdziwił się, a ja przygryzłam policzki od środka.
- Rozpiszę ci to na kartce- zaproponowałam, na co ochoczo przystał. Czasem nawet ja, wychowana praktycznie przez tatę i starszego brata, nie rozumiałam tych kobiecych gierek. Dla mnie wszystko musiało być prosto, bez zbędnych ceregieli. Po co utrudniać sobie życie?
Dwadzieścia pięć minut zajęło mi wytłumaczenie Nikołajowi, dlaczego ta „trzymiesięcznica” jest taka ważna. Po skończonym wykładzie z zadumą pokiwał głową.

- Kobiety to doprawdy skomplikowany mechanizm- westchnął, podziękował mi ładnie i zniknął za drzwiami, idąc zapewne do swojego pokoju, z zamiarem przeproszenia ukochanej. Kątem oka zerknęłam na zabazgraną kartkę papieru. Gdyby tego durnego Sivozheleza dałoby się rozpracować takim prostym schematem…
_________________________________________
Cześć! :) Trochę miałam poślizg, bo ten 17 komentarz już się pojawił ze dwa dni temu, a ja nie miałam czasu wstawić nowego rozdziału :) Ta część średnio mi się podoba, ale pozostawiam ją Waszej ocenie :)
Mimo Waszych konkursowych rad, totalnie dałam dupy w ustnym i zajęłam 2 miejsce. Między mną, a zwyciężczynią był tylko 1 punkt różnicy! Byłam naprawdę wściekła, chociaż ta Ruda miała dużo lepszą gadkę ode mnie. I zamiast wyjazdu do Wrocławia (na dalszy etap konkursu), który przeszedł mi koło nosa, mam dyplom z podpisem profesora Miodka i książkę o poetach, do której pewnie nigdy nie zajrzę. Teraz ta złość na samą siebie już mi trochę zelżała i z mniejszą goryczą patrzę na ten konkurs. No i jeszcze tego dnia Szczypiorki przegrały z Francją! To jeszcze spotęgowało moją wściekłość, ale nie na zawodników, tylko niesprawiedliwość na świecie. Może dzisiaj, do trzech razy sztuka, nie? :)
A z przyjemniejszych rzeczy- Skrzaty wczoraj wygrały, Zenit też, i Macerata również! :) Te dwie pierwsze drużyny były dla mnie co prawda ważniejsza, ale fajnie że Bartek Kurek we Włoszech daje radę :D
I zobaczcie, co znalazłam!: http://www.zenit-kazan.com/eng/news/?id=133- Mam nadzieję, że znacie angielski, bo tekst jest bardzo ciekawy (pomijając te wyliczanki o trofeach) i warto go przeczytać. Ale najgorsze, jeśli angielski nie jest Waszą mocną stroną albo nie chce Wam się czytać wszystkiego, to wklejam ten krótki fragment, który mnie wręcz załamał.:
At the European Championship held last September in Poland and Denmark, where he eventually won gold with the Russian national team, Evgeny was to be seen with a long, red beard, something that changed a little bit his look of “boy-next-door.” “It was an experiment and even though I am not a superstitious person, I decided that I wanted to prove it by myself. I just wanted to show that superstitious beliefs make no sense at all. So it turned out that by the time we played the World League Finals I was shaving every day and at the European Championship I had this long beard. However, the result in the end was not any different: we won both competitions, so superstition makes no sense at all” Zhenya reveals.
To w dużym skrócie oznacza- "Żenia" (o matko, no zdrobnienie mistrzowskie!) na Mistrzostwach Europy był widziany z długaśną, rudą brodą, co nieco zmieniło jego wygląd "chłopaka z sąsiedztwa" (w mojej opinii bardzo pozytywnie zmieniło...). Teraz się okazuje, że ta akcja to był eksperyment! Jako że Evgeny przesądnym człowiekiem nie jest, zdecydował się udowodnić, że przesądy są bezsensu. Udowodnił to w ten sposób, że na Lidze Światowej golił się codziennie, a na ME zapuścił długą brodę. Rezultat był taki sam, bo wygrali oba turnieje.
A ja się teraz pytam, totalnie rozhisteryzowanym, piskliwym głosikiem: Czy to oznacza, że on już tej brody NIGDY nie zapuści?! Możecie się złączyć ze mną w bólu i nadziei na to, że jednak mu się odwidzi.
Dziękuję Wam za komentarze- tasiemce pod ostatnim rozdziałem! Są wspaniałe, oby były takie same albo i dłuższe! :) 
Buziaki i do zobaczenia za 19 komentarzy :*
Edit: Wpis ode mnie jest dłuższy od rozdziału, ale to nieważne. Piłkarze ręczni wyszli z grupy! Te emocje, te wybuchy, te pościgi... :D Muszę Wam powiedzieć, że na żadnych meczach nie ekscytuję się tak jak na reprezentacji piłki ręcznej. No, może na siatkówce, ale tylko tych najważniejszych- to jednak inna specyfika sportu, kontakt sprawia, że nagle chce się walczyć i budzi się we mnie jakaś taka fajna, zdrowa agresja... :D Lubicie jakieś sporty poza siatkówką?

23 komentarze:

  1. czemu takie krótkie ?! ;o bardzo fajny, ale najbardziej podobają mi się wątki z Evegną ^^ czekam na jakieś rozwinięcie akcji (mam nadzieję, że miłosnej ^^) całuję i zapraszam do siebie ;* ~Nadzieja

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze, to muszę przeprosić za to, że nie było mnie pod poprzednim rozdziałem. Cholerna nauka tak mnie pochłonęła, że od tygodnia nie widziałam komputera na oczy. Ale wróciłam i właśnie zbieram szczenę z podłogi po przeczytaniu tych dwóch rozdziałów.
    "Jezior łabędzie" w wykonaniu rosyjskich siatkarzy, to by było coś. Gdy sobie to wyobraziłam, sama zaczęłam podkładać się ze śmiechu.
    Czy Żenia połknął kij od szczotki? Cholera, no nie potrafię się przyzwyczaić do takiej wersji Gienia.
    "Pawłow był odrobinę zdystansowany, ale szanował moją pracę i zawsze pozdrawiał z dyplomatycznym uśmiechem." Bo mój Niko już taki jest, mało się odzywa, ale jak już coś powie, to warto słuchać.
    Tylko, czy on mnie zdradza? Kim była ta kobieta, o której mówił?! Niech no wróci z treningu, już ja się z nim policzę. ;))
    Pozdrawiam serdecznie i życzę weny! ♥ :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To reprezentacja poszaleła z tym tańczeniem. A te stroje...;D Ciekawe, kiedy Sivozhelzem w końcu przekona się do pani fizjo ;)
    Pozdrawiam;>

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko! Z rozdziału na rozdział jest coraz lepiej. Ten występ musiał być mistrzowski, chciałabym go zobaczyć :D chyba bym się poryczała ze śmiechu. Chłopaki nieźle się wstydu najedli, ale przegrali, więc musieli odbyć jakże tą cudowną karę :D ja sobie tak czytam i czytam ten początek-i śmiech. A Evgeny nieźle sobie dodaje, chociaż może jednak będzie co nieco? W końcu kto się czubi, ten się lubi czy jakoś tak. I problem z dziewczyną-ach...my kobiety jesteśmy straszne. :D

    A co do konkursu, to i tak dobrze. 2 miejsce też jest dobre, ale szczerze mówiąc marną dali nagrodę. Po co mi niby miała być taka książka? A Wrocław...mmm... Piękne miasto. Byłam kilka lat temu z klasą na wycieczce. Ogród japoński, te kolorowe fontanny no i rynek. Najlepsze miejsca. :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Także tego piszę...
    Zaczęłam robić zadanie z matematyki, nieco podchwytliwe i za pierwszym razem mi nie wyszło (odpowiedzi do zadań mam z tyłu książki) pomyślałam, że odłożę to na niedzielę. Zaczęłam czytać sobie Twojego posta... Śmiałam się jak głupi do sera. Zaczęłam sobie wyobrażać w głowie tańczących siatkarz, gdy już to zrobiłam to po prostu łzy zaczęły płynąć mi ze śmiechu. Powiem szczerze, że gdy się zderzyła z Sivozelcem to myślałam, że coś się stanie... :D Ale nie będę pisała co, może kiedyś to się zdarzy :) No i tak skończyłam czytać Twój post i na zakończenie przyszedł mi pomysł jak rozwiązać zadanie z matmy !! :) Rozpisałam wszystko na kartce, wyliczyłam iii udało się !! :) Takim oto sposobem odrobiłam lekcję :) Będę częściej tu wpadać, jak będę mieć problem z pracą domową :P.
    Ale dzisiaj miałam masakryczny dzień... Pisaliśmy w szkole jeszcze jeden próbny egzamin z przedmiotów przyrodniczych bo nauczyciele nie byli zadowoleni poprzednimi wynikami !! Masakra jakaś !! No i tak mam jeszcze stos książek do odrobienia a ferie mam dopiero za miesiąc !! Ale szybo zleci .. mam nadzieję. Nie wiem jak u Ciebie, ale u mnie to spadł śnieg, z jakieś 15 cm jest... ale się nie lepi ;/. A ja chcę bałwana ulepić !!

    Drugie miejsce to dobre miejsce ! Gratuluję !! Nie masz co się denerwować na siebie, drugie miejsce to też jest dobrze ! Ja jestem zła na siebie bo brałam udział w konkursie w środę i zabrakło mi jednego punktu aby przejść do następnego etapu konkursu, a w następnym gdybym zajęła któreś miejsce to do wygrania są pieniądze ! Więc jestem zła na siebie !! Ale Ty nie bądź, książka może Ci sie kiedyś przyda, zobaczysz, w najmniej oczekiwanym momencie sięgniesz do niej :)
    Gratuluję jeszcze raz :*

    Ej czemu post jest taki krótki ?? Ja chcę dłuższe :D


    Buziaczki :*

    P.S. Na śniadanie jadłam kanapkę z serem :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Hymm.. A więc wróciłam z meczyku :) Jastrzębiaki wygrały! Ale tylko za dwa punkty :) Śmiechu było co nie miara, a i fajnych siatkarskich akcji nie zabrakło! Darłam się lepiej niż klub kibic i ręce mnie bolą od klaskania ( takie malusie skutki uboczne ;) ), ale to nie ważne, bo załapałam się na autograf od Michała Łasko! Kończąc wynurzenia z mojego "emocjonującego dnia" napiszę jeszcze, że właśnie słucham Story of my life i popijam cappuccino.. :))

    A co do rozdziału to pomimo, że krótszy jest świetny! Reprezentacja Rosji jako gwiazdy Jeziora Łabędziego?? W to mi graj! Ja chcę więcej! No po prostu chciałabym móc to zobaczyć! :))

    Gratuluję drugiego miejsca!!! :* Przegrać jednym punktem to niezbyt miłe, ale daje motywację!

    Ściskam, Faith. :**

    PS. A u mnie śniegu brak! Ktoś wie do kogo wysłać zażalenie w tej sprawie? ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział. Miałaś ciekawy pomysł z tymi baletnicami. Czajkowski zawsze spoko. xDDD
    Biedny ten Nikołaj i jego problemy z dziewczyną... Mam nadzieję, że się pogodzą. I że pani fizjoterapeutka zrozumie zachowanie Sivo. ;)
    Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. :D
    Drugie miejsce nie jest złe! Ja Ci gratuluję. :)
    Pozdrawiam. :)
    PS. Oczywiście! Uwielbiam skoki narciarskie. Poza tym oglądam z chęcią piłkę ręczną, nożną, dopinguję Justynie Kowalczyk... Ogólnie, staram się być ze wszystkim na bieżąco. :D
    PS2. Jeśli chciałabyś wiedzieć co u mnie, to aktualnie słucham muzyki, czytam opowiadania, a niedługo zabiorę się za odrabianie lekcji i przyszykuję się do kościoła. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://otworzdrzwi.blogspot.com/
      Zapraszam na kolejny rozdział. :D

      Usuń
  8. Hejoo Hejooo jak tobie się nie podoba ta część?!?!O.O ja tam jestem bardzo zadowolona no i zwijałam się przed kompem ze śmiechu wyobrażając sobie scenę "Jeziora Łabędzi" :D Serio serio już nie będzie miał brody?! OMG ;< #smutnomibardzo. Drugie miejsce też jest bardzo dobre, ale zawsze pozostaje ten niedosyt..trzymam za cb kciuki w kolejnych konkursach :D Ręczna i siatka w oglądaniu są na pierwszym miejscu : ) a poza tym to czasem tak dla zasady u mnie musi sobie w TV być włączony sport, ot tak :D Mam nadzieję - do szybkiego napisania :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ach, przepraszam, że zacznę trochę nie na temat rozdziału, ale muszę... Ja oprócz siatkówki kocham wszystkie sporty, oprócz koszykówki i hokeja., tak to z każdym sportem się powoli spajam, przekonuje. Podstawa jednak to siatkówka, ręczna, nożna (ale Polska raczej mnie nie interesuje, no chyba że jeśli chcę się pośmiać z naszych), tenis i sporty zimowe. A dzisiejszy mecz z Białorusia to było coś dziwnego, chociaż oglądałam tylko drugą połowę (wcześniej oglądałam skoki, więc pierwsza jakoś za szybko minęła...). Nie ma co, nasi szczypiorniści dają takiego kopa, że aż się chce oglądać! Z utęsknieniem czekam na takie pozytywne zmiany wyników w siatkówce, ale odkąd kibicuję, nic takiego się nie zdarzyło:( We wtorek mecz z Szwecją, w środę z Chorwacja, więc jest na co czekać!

    Wracając do rozdziału:
    Przyznam szczerze, że nie przepadam za drużyną Rosji i nadal jakoś nie umiem się do nich przekonać, ale obraz wyobraźni, który pokazywał mi Rosjan jako baletnice powalił mnie na łopatki! Jesteś mistrzynią! Czeka na następny, pozdrawiam cieplutko:*

    OdpowiedzUsuń
  10. Przez przypadek natknełam się na Twojego bloga,ale spodobało mi się to opowiadanie pomimo,że nie przepadam za drużynąz Rosji. Może uda Ci się zmienić moje nastawienie co do nich. Rozdział świetny,a szczególnie fragment z Jeziorem Łabędzim. Po prostu mistrzostwo :D Czekam niecierpliwie na kolejny ;) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. nie mogę się doczekać następnego!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ugh! kedy będzie 19 komentarzy?

    OdpowiedzUsuń
  13. bardzo fajnie piszesz! ciekawe czy mila będzie z tym ponurakiem!

    OdpowiedzUsuń
  14. co z tego że wpis troche dłuższy. fajnie jest sie czegoś więcej dowiedzieć o zawodnikach!

    OdpowiedzUsuń
  15. zapowiada się fajny blog więc będę go czytała! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. super a ten występ był fenomenalny!

    OdpowiedzUsuń
  17. pisz dalej nie mogę się doczekać następnego! XD

    OdpowiedzUsuń
  18. zajebisty blog!

    OdpowiedzUsuń
  19. Tak jak dziewczyny komentujące wyżej, również nie jestem fanką rosyjskiej reprezentacji ale tutaj opisujesz ich w tak sympatyczny sposób, że nie można przejść obojętnie :)

    OdpowiedzUsuń